wtorek, 30 grudnia 2014

(1marca godzina 6.00)

Po śniadaniu postanowiłam posprzątać, pani Maria wraz z Jackiem poszła bawić się do salonu. Liam usiadł na kuchennym blacie i uważnie mi się przyglądał.
- Kiedy muszę się wyprowadzić?- przerwałam ciszę i z kamienną miną zapytałam
Chłopakowi wypadło jabłko, które chciał ugryź.
-Nie odchodź, jak na razie. Ja chciałbym, żebyś została. Skąd taki pomysł? 
- Nie mogę ciągle tak siedzieć.
-Możesz.
- Do kiedy mogę zostać?
- Jak najdłużej.- spojrzał na mnie tymi dużymi gałkami i poczułam prąd w ciele. Ostatni raz czułam taki ból, w wieku 15lat.
- Usiądź- powiedział, gdy postanowiłam wytrzeć blat. Po chwili zastanowienia poklepał blat- nie możesz tak wiecznie sprzątać.Gdy usiadłam, spytał czy nie chce soku.
- Chętnie-odpowiedziałam. Liam zszedł i zaczął nalewać sok, który po paru sekundach mi podał.
-Pójdę sprawdzić co u Marii. Poczekaj.- powiedział chłopak, gdy wychodził z kuchni.
Delikatnie zanurzyłam usta w pomarańczowej cieczy, gdy wypiłam szklankę położyłam obok mnie, na blacie. Znudzona czekałam na Liama. Gdy wszedł do kuchni był w innym ubiorze, niż przed paroma sekund. Miał na sobie zwykłe spodnie i szarą koszulkę, podszedł do mnie, ręce oparł o moje uda i zaczął całować.
-Wiedziałam, czym to się skończy, ale nie
potrafiłam  przestać. Jego ręce wędrowały po moim ciele. Nagle wziął mnie na ręce i rzucił na blat. Chciałam się z nim kochać, teraz i tu.

- Liam- powiedziałam w pewnym momencie, a on popatrzył na mnie.
-Tak?.
-Musimy skończyć.
-Czemu? Co?- gdy to mówił powoli oddalił się zostawiając mnie na stolę. Zrezygnowany zaczął zapinać spodnie.
- Nie możemy tego tu robić. Chodźmy do sypialni.- mrugnęłam do niego. W jednej sekundzie pochwycił mnie w ramiona i zaniósł na górę. W pokoju spędziliśmy parę minut. Z wielkim namaszczeniem pieścił moje ciało. Nie było mi tak dobrze nawet z moim pierwszym chłopakiem. W tamtej chwili chciałam, żeby Liam był ojcem mojego dziecka...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz